Ta sesja wyjątkowo skłoniła mnie do pewnych refleksji, którymi chciałbym się dziś z Wami podzielić.
Obserwowałem, jak moi modele, tzn. dziewczyna i jej przyjaciel koń zachowują się przed obiektywem … i
pomyślałem, że miłość do koni jest bardzo inspirująca – z jednej strony pomaga wejrzeć w siebie, a z drugiej uspokoić negatywne emocje, bo w przeciwnym razie zwierzę zaraz wyczuje u Ciebie zdenerwowanie i może się spłoszyć a nawet stać się niebezpieczne.
Samo fotografowanie i przyglądanie się takim relacjom również może inspirować, bowiem kiedy widzisz, jak dwie różne istoty z różnych gatunków, rozumieją się bez wypowiadania jakichkolwiek słów, a ich język to najczęściej gesty, spojrzenie i dotyk, to zastanawiasz się, dlaczego to tak trudno osiągnąć ludziom, osobnikom tego samego gatunku.
Okey, już poprzestaję na filozoficznych przemyśleniach 🙂 Zapraszam do obejrzenia kolejnej galerii zdjęć 😉